czwartek, 5 maja 2016

Soczewki, soczewki, soczewki - dla każdego coś dobrego

Hejka :)

Dzisiaj trochę o soczewkach. Pewnie każdy wie, a przynajmniej powinien jak należy dbać o nasze soczewki kontaktowe,żeby dobrze nam służyły przez cały czas użytkowania. Warto się zapoznać z wytycznymi dotyczącymi higieny użytkowania,aby nie nabawić się zapalenia rogówek lub nawet grzybicy oka.

Ja osobiście noszę już jakiś czas soczewki kontaktowe. Najpierw oczywiście były to zwykłe soczewki później przyszedł czas na bardziej ekstrawaganckie soczewki kolorowe. I jest to temat rzeka bo dla każdego coś innego jest dobrego, ale ja postaram się tutaj opowiedzieć moje doświadczenia. Zaczynając od zwykłych soczewek to z czystym sumieniem mogę polecić soczewki Alcon Air Optix Day&NightJohnson & Johnson Acuvue Oasys Hydraclear natomiast nie mam dobrego zdania o soczewkach firmy Bausch&Lomb mnie po prostu nie podpasywały, więcej firm nie testowałam bo i po co skoro znalazłam swoje ulubione. ;)

Co do soczewek kolorowych, najgorzej jeśli ma się barwione na całej powierzchni, bo tego nie można nosić zbyt długo i często bo najzwyczajniej na świecie pogarszają wzrok. Lepszym rozwiązaniem są soczewki które mają barwioną część zakrywającą tęczówkę i to nie całą bo mają miejsce na rozszerzającą się źrenicę. Takie soczewki noszę i ja! :)

Niestety dzisiaj odebrałam nowe soczewki (wzięłam na próbę) i nie jestem zadowolona. Nie jestem ponieważ po nałożeniu na oko soczewka dosłownie zsuwała się, pomijając już kwestię tego,że jest okropnie miękka przez co zanim w ogóle umieszczę ją na palcu to zdąży się 100 razy do niego przykleić. ;/  Strasznie się zawiodłam biorąc pod uwagę fakt,że jedno opakowanie kosztowało mnie 70zł. Mówię jedno bo musiałam oczywiście kupić dwa ze względu na to,że na lewym oku mam inną wadę niż na prawym. I takim oto zostałam posiadaczką beznadziejnych soczewek za 140zł - brawo JA. Właśnie je mam na sobie, już tak z oka nie uciekają,ale...mam dosłownie mgłę za oczami i nie widzę wyraźnie - straszna lipa. Czasem to kwestia adaptacji oka,ale wydaje mi się,że nie w tym przypadku. Jest jednak plus tej soczewki, którym jest kolor. Zamówiłam "Sterling Gray" czyli taki błyszczący szary kolor i na moich ciemnych oczach widać różnicę. To się liczy i to jest na plus, szkoda,że tylko to,ale zawsze coś. ;) Zdjęć na sobie nie będę robić, bo już późno i ciemno i po prostu nie oddadzą efektu, ale zawsze możecie zobaczyć ten filmik na youtube: https://www.youtube.com/watch?v=bxwRvSrV05E
Z soczewek kolorowych mogę śmiało polecić MonoVision All Vue Colors,które są rewelacyjne i nie mają wygórowanej ceny. Na razie to tyle. BYE :**


środa, 20 kwietnia 2016

Włosy - żelazne zasady - piękne, zdrowe i zadbane.

Hej!

Dzisiaj wpis typowo o włosach, a konkretnie o żelaznych zasadach, które musimy spełnić,żeby o włosy porządnie zadbać. Zacznę więc od napisania mojej historii z włosomaniactwem! :D


Moje własnoręcznie zrobione ombre! :)
Jeszcze w czasach gimnazjum byłam posiadaczką gęstych i długich włosów o pięknym kolorze, który był przeze mnie niedoceniany. Z tego właśnie względu farbowałam włosy (bez zgody mamy) na jaśniejsze kolory, później na fiolety, czerwienie etc. W wieku 18 lat zapragnęłam mieć ombre! Tak,tak...kiedyś mi się to podobało i było modne. Kasy na fryzjera wtedy nie miałam więc po prostu kupowałam najmocniejsze rozjaśniacze (5-6tonów) i włosy rozjaśniałam sama w domu. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt,że moje włosy bardzo się "broniły" i szybko wracały do ciemnego koloru. Finalnie więc przez okres 6 miesięcy rozjaśniałam włosy 12 razy. Nie muszę chyba mówić jaki był tego efekt (włosy niczym tworzywo sztuczne z którego robione są peruki)... Nie mogąc ich już rozczesać o wizualnych aspektach nie wspominając wybrałam się do fryzjera, gdzie to pozbyłam się na długości około 60 cm swoich włosów. Nie powiem,żeby mi się to podobało,ale to była konieczność - zresztą tak zniszczonego włosa nie da się odbudować (taka prawda - chociażbyście nie wiem jak zaklinali rzeczywistość). Pamiętam jaki miałam "ból tyłka",że mam tak krótkie włosy!!! Nie mogłam tego znieść i oczywiście z żalu (i głupoty) zafarbowałam te swoje krótkie kłaki na czerwono.


A teraz do rzeczy !
Od jakiegoś czasu (1,5 roku) interesuję się włosami i sposobami dbania o nie - teraz jest to mój nałóg. Jestem dosłownie ześwirowana na punkcie włosów - swoich włosów - tak,że mój chłopak nie może mnie już słuchać. ;)

A teraz do sedna! Mam zamiar w punktach wypisać reguły/metody dzięki którym będziecie mogli poprawić kondycję swoich włosów. :)

RULE NO.1
- DIETA !! Nie, niestety nie wystarczą same kosmetyki i przestrzeganie restrykcyjnych zasad. Tu trzeba zdrowej diety bogatej w witaminę A, B, C i E, kwasy omega, cynk, żelazo, kwas foliowy miło widziany również. ;)  Dieta oprócz uwarunkowań genetycznych stoi jako pierwsza reguła.
Co z jedzenia należy odrzucić?? Na pewno słodycze. Dodatkowo unikać używek takich jak papierosy i alkohol. Zamiast alkoholu proponuję pić duuużo wody,która od wewnątrz nawilży nasze włosy.

RULE NO.2
- PODCINANIE KOŃCÓWEK !! Nie, niestety zniszczonego włosa nie da się odbudować. Zniszczony mam na myśli rozdwojony, łamiący się etc. I uwaga, uwaga!! Włos rozdwojony w miarę upływu czasu rozdwaja się coraz wyżej - czesząc włosy z rozdwojonymi końcami i odwlekając wizytę u fryzjera wcale nie polepszymy stanu włosów. Wiem to z autopsji, niestety. :<
Od niedawna uskuteczniam metodę podcinania końców co 6-10 tygodni i zaufajcie jest o niebo lepiej! :) Jeżeli chcecie ścinać włosy samemu to warto się zaopatrzyć w nożyczki fryzjerskie i ciąć włosy na mokro pod kątem prostym, ponieważ wtedy nie niszczymy ich. Jeśli chodzi o pielęgnacje włosów nocą to super jeśli w domu macie satynową poduszkę i włosy upleciecie w luźny warkocz,dzięki temu oszczędzicie włosom nadmiernych uszkodzeń mechanicznych (rozdwojeń/łamania/kruszenia).

RULE NO.3
- ODPOWIEDNIE KOSMETYKI !! Moi mili, reklamy puszczane w telewizji to bullshit! Na kondycję i stan włosów nie wpłyną dobrze kosmetyki, które mają długi skład w którym są same chemikalia (parabeny,silikony, SLS etc.). Im krótszy skład tym z reguły lepiej. Anyway mogę z całą pewnością polecić szampon BabyDream - stosuję i jestem bardzo zadowolona ponieważ delikatnie myje skórę głowy i jej nie podrażnia, jest bardzo wydajny + ma fajny dziecięcy zapach. ^^
Do nawilżania używam też maskę Kallos Omega + olejek arganowy Nacomi. Nie są to drogie rzeczy bo 1L Kallosa za max.13zł, a olejek 50ml za 20zł.
Mile widziane jest także olejowanie włosów - w zależności od rodzaju włosów używamy różne oleje np. lniany, arganowy, kokosowy, macadamia etc.

RULE NO.4
- CZĘSTE MYCIE SKRACA ŻYCIE !! Generalnie co za dużo to niezdrowo. Częste mycie włosów sprawi, że skóra głowy zacznie regularnie wydzielać sebum no i po 1 dniu będziemy mogli smażyć na naszych głowach frytki. Warto się przemęczyć i umyć włosy po 3 dnia, nie musicie od razu myć ich po 5-6 jak ja. ;P Jeśli nie czujecie się komfortowo zawsze można użyć suchego szamponu bądź talku do tyłków dla dzieci.
Myślę,że do tej reguły można dodać jeszcze przesadzanie z nakładaniem maseczek 50razy w tygodniu - tak też nie jest dobrze. Generalnie warto unikać przeproteinowania włosów.

RULE NO.5
- POWIEDZ NIE SUSZARCE I PROSTOWNICY !! Nie, nie używam prostownicy ani suszarki. Obecnie moje włosy schną około 3 godzin - wiem,że nie wszyscy mogą pozwolić włosom wyschnąć naturalnie. Ważne jest jednak aby zminimalizować narażanie naszych włosów na wysoką temperaturę i jeśli wystąpi konieczność użycia takich urządzeń należy zabezpieczyć jakoś włosy. Jeśli wybierzecie się do fryzjera to bądźcie spokojni, pani fryzjer na pewno zabezpieczy wasze włosy przed szkodliwymi czynnikami gorącej temperatury urządzeń takich jak suszarka, prostownica czy lokówka. ;)
Ja nie przepadam co prawda za suszeniem włosów,ale co zrobić - nie każe kobiecie czekać 3 godzin aż mi włosy oschną. :D

RULE NO.6
- BĄDŹ DELIKATNY DLA WŁOSÓW !! One za twoją delikatność się odwdzięczą. :)
Pewnie się zastanawiacie co to znaczy "bądź delikatny dla włosów", więc wam powiem...to oznacza nie szarpanie ich przy rozczesywaniu, nie związywanie ich często w mocno ściągnięte kucyki, nie urywanie końcówek, nie czesanie ich na mokro (wtedy są najbardziej wrażliwe na uszkodzenia), osłanianie ich przed słońcem, a zimą przed zimnem.

RULE NO.7
- MASAŻ ZAWSZE SPOKO !! Wprowadź masaż skóry głowy rano przy czesaniu, przy myciu włosów, wieczorem przed snem - do koloru do wyboru! Dzięki masażowi pobudzisz krążenie skóry głowy i mieszków włosowych, więc jest duże prawdopodobieństwo, że Twoje włosy będą rosły szybciej. :))


ENJOY IT AND MAY THE FORCE BE WITH YOU!

Powodzenia w zapuszczaniu pięknych i zdrowych włosów, bye :**

czwartek, 17 marca 2016

Tangle Teezer kontra szczotka od Franck Provost

Hejka !

W zeszły weekend wybrałam się z moim Panem Dziobakiem oraz naszymi znajomymi na wycieczkę do Torunia. Na moje nieszczęście zapomniałam spakować szczotki do włosów, była ona w torebce, którą zazwyczaj noszę, a której akurat na ten wyjazd nie brałam. I tak oto zostałam pozbawiona możliwości czesania!!! :(
Musiałam więc coś kupić, lecz nie chciałam aby było to byle co. Jako iż mój TT jest już wysłużony(ma ponad rok) chciałam kupić nowego. Na rynku głównym wstąpiłam więc do drogerii Rossmann, a tam mnóstwo Teezerków,no aleeeee....cena około 50 zł. Myślę sobie,że to dużo jak za plastikową szczotkę, którą mam w domu. Wykukałam więc znacznie tańszą, a według mnie podobną do TangleTeezera szczotkę od Franck Provost. Były tylko dwa egzemplarze, jeden w kolorze miętowo-niebieskim drugi w kolorze pudroworóżowym-jaskraworóżowym. Osobiście bardziej podobała mi się pierwsza wersja, ale taką samą ma dziewczyna mojego brata, która często u nas bywa. Żeby więc się nie mylić wybrałam tą drugą wersję - głównie z myślą,że jest to jednorazowy użytek(tylko na tym wyjeździe). ALE,ALE ! Miło się zaskoczyłam i muszę przyznać, że szczotki tej nikomu nie oddam! :)

A teraz od początku! Jakiś rok temu stwierdziłam,że ciągła walka z moimi włosami i codziennym rozczesywaniem nie może trwać w nieskończoność, zachwycona pochlebnymi opiniami na temat szczotek TT odkładałam pieniądze na zakup jednej z nich. Swoją szczotkę kupiłam w drogerii Hebe chyba za 45 zł, już dokładnie nie pamiętam. Myślałam wtedy,że włoski/igiełki są zrobione z silikonu, jaki był mój zawód w momencie otwarcia opakowania i zobaczenia,że kupiłam plastikową szczotkę za prawie 50 zł! Nie zraziłam się jednak a po wypróbowaniu jej nie chciałam już żadnej innej szczotki. Moje niesforne, wysokoporowate i falowane włosy pokochały czesanie moim różowym Teezerkiem i tak zostało, aż do wyjazdu do Torunia. :D

Teraz moim nowym No.1 jest nowa i tańsza szczotka.

Żeby wam uzmysłowić dlaczego tak jest, w punktach przedstawię zalety obu szczotek.


TangleTeezer The Original                                           Franck Provost

Plusy:                                                                              Plusy:
- dobrze rozczesuje włosy,                                              - dobrze rozczesuje włosy,
- nie elektryzuje włosów,                                                - nie elektryzuje włosów,
- łatwo utrzymać ją w czystości,                                     - łatwo utrzymać ją w czystości,
- masuje głowę przy czesaniu,                                        - masuje głowę przy czesaniu,
                                                                                        - posiada uchwyt/rączkę,
                                                                                        - kosztuje połowę ceny TT,
                                                                                        - ma delikatniejsze i bardziej
                                                                                          elastyczne włosy/igiełki,                



Ja jestem zadowolona z obu szczotek, a Wy jaką wolicie?? ;)

Bye,bye :*

poniedziałek, 14 marca 2016

Volume Booster - wielki bubel??

Cześć i czołem! :)


Dzisiaj o tuszu do rzęs Wibo Lovely Volume Booster. Zakupiłam go jakiś miesiąc temu, zmuszona wyczerpaniem się mojego ulubionego tuszu z Oriflame. Do tego zakupu skłoniła mnie niska cena i dobre opinie o pozostałych tuszach Lovely. Niestety był to nietrafiony zakup, generalnie około 10 zł zmarnowane, a mogłam za to kupić chociażby dobre lody. Oprócz ceny zachęcił mnie do zakupu skład tuszu, tj. jedwab, d-panthenol oraz kolagen.
Przejdę teraz do rzeczy! Tusz ma cudowną, dobrze wyprofilowaną silikonową szczoteczkę. Przy nakładaniu(umiejętnym) dobrze rozdziela rzęsy - nie skleja ich w grupy, trochę trzeba się jednak namachać,aby uzyskać jakikolwiek efekt. Dla mnie to lepiej bo ja nie lubię mieć 10 ton tuszu na rzęsach i ich posklejanych do granic możliwości, ale niestety większość dziewczyn tak lubi. Na niekorzyść wpływa także trwałość tuszu, może z 2 godziny jest normalnie, po tym czasie kruszy się i obsypuje tworząc tak zwane "oko pandy". Łatwo się rozmazuje i jest to zarówno zaletą (jeśli chodzi o łatwość zmycia), ale także  wadą, bo gdy dotkniemy ręką oka to automatycznie się nam rozbabra na powiece. :(
Opakowania nie będę oceniała, bo to nie perfumy,żeby musiały mieć jakiś piękny flakonik.


Zalety:                                                                        Wady:
-fantastyczna silikonowa szczoteczka,                      - słaba trwałość,
-efekt naturalnych rzęs,                                             - efekt "oka pandy" po 2 godzinach,
-niska cena,                                                                - łatwo się rozmazuje,
-łatwo go zmyć,



Jestem trochę zawiedziona, ale tusz ten nie kosztował mnie majątku nie ma więc sensu zbytnio rozpaczać. :)
Na pewno przetestuję wersję Lovely Curling Pump Up, ponieważ ma ona bardzo pochlebne opinie internautek, a jest w podobnej cenie co Volume Booster.

Bye,bye :**

niedziela, 6 marca 2016

`Triki z Ameryki - Zabieg Laminowania Włosów Marion.

Hejka!!

Jako iż moje włosy są barrdzo niesforne,a dodatkowo przesuszone postanowiłam przetestować coś co miało sprawić (w tempie ekspresowym), że moje włosy będą nawilżone i gładkie jak po prostowaniu. W wyniku zbliżającej się imprezy chciałam wyglądać zjawiskowo, dosłownie jak milion dolarów $$$$$, więc biegałam po drogeriach jak oszalała szukając czegoś co mi przyniesie natychmiastowy efekt. Trafiłam na zabieg laminowania włosów z polskiej firmy Marion. Swoją drogą na youtube pooglądałam filmików na temat tego produktu + poczytałam opinie na różnych forach dochodząc do wniosku,że chyba jednak warto to przetestować. I tak biegałam od jednej drogerii do drugiej, w żadnej nie mogąc tego znaleźć, aż przypomniałam sobie o przecudnej drogerii Natura. Tam właśnie znalazłam owy produkt.

Może teraz o samym produkcie i jego składnikach. :)
Sam produkt nie jest może najzdrowszy dla naszych włosów, ale kto takie coś stosowałby ciągle ??
Wypiszę wszystkie składniki,żebyście mogli/mogły ocenić czy warto czy też jest tam za dużo chemii. Także lecimy z koksem : aqua, cetyl alcohol, gelatin, cetearyl alcohol, ceteareth-20, Glycerin, Isopropyl Myristate, Cetrimonium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Hydrolyzed Wheat Protein/PVP Crosspolymer, Amodimethicone, C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Hydrolyzed Keratin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Pentylene Glycol, Fructose, Urea, Maltose, Sodium PCA, Trehalose, Allantoin, Sodium Chloride, Sodium Lactate, Sodium Hyaluronate, Glucisem Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Decylene Glycol, Caprylyl Glycol, Potassium Sorbate, EDTA, Citric Acid, Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Parfum, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool. Mam nadzieję,że w żadnej z nazw się nie pomyliłam, jak tak to przepraszam, ale to naaaprawdę ciężkie nazwy !! :D

W każdym razie widać, że dużo parabenów jest w składzie, których bardzo nie lubię. :(
Zresztą bardzo dużo kosmetyków i nie tylko zawiera właśnie parabeny, ja jednak polecam,żeby sprawdzać składy i jeśli można to unikać tego.

Poniżej nazwy parabenów, których nie luuubimy i staramy się unikać :
  • Methylparaben
  • Ethylparaben
  • Isopropylparaben
  • Propylparaben
  • Butylparaben
  • Benzylparaben
  • Glutaraldehyde
  • Hexamidine-Diisethionate
  • Phenol
  • Phenyl Mercuric Acetate
  • Phenyl Mercuric Borate
  • Benzetonium Chloride
Wracając do tematu, ja postanowiłam użyć tego zabiegu - jednorazowo na razie. Mówię od razu,że chodzi o skład, który nie bardzo mi się podoba gdyż bardzo dbam o swoje włosy. O tym jak o nie dbam napiszę innym razem. :)


Zamieszczę tutaj opis producenta - czyli to co nam obiecuje po użyciu tego specyfiku.

" Laminowanie to zabieg, dzięki któremu w szybki i łatwy sposób można uzyskać efekt doskonale prostych i wyjątkowo gładkich włosów. Do włosów niesfornych, puszących się.

Składniki aktywne dodatkowo je kondycjonują i odżywiają:
  • płynna keratyna, wnikając w głąb włosów, przyczynia się do ich odbudowy , zapewnia im zdrowy wygląd, gładkość i naturalny połysk,
  • proteiny pszenicy pielęgnują strukturę włosów, wygładzając ją i wzmacniając,
  • kompleks składników nawilżających gwarantuje natychmiastowe, optymalne i długotrwałe nawilżenie włosów.

Zabieg powoduje, że włosy są:
  • gładkie i proste
  • ujarzmione i nawilżone
  • miękkie i błyszczące
  • łatwe do rozczesania  "
Duosaszetka na dwie aplikacje lub jak ktoś ma długie włosy (jak ja) na jedną. Dodatkowo do zestawu dodają czepek,który ma za zadanie utrzymać ciepło, a tym samym sprawić,że składniki aktywne lepiej wnikną we włos. Ja dodatkowo trzymałam na czepku ręcznik do włosów. 

Ok, czas na moją opinię! Produkt ładnie pachnie i zapach długo się utrzymuje. Włosy rzeczywiście  łatwiej się rozczesują i są miękkie. Moje kręcone końce rzeczywiście są jakby bardziej proste. Po jednym razie raczej ciężko mi ocenić czy są nawilżone, ale na pewno mogę powiedzieć, że niestety moje włosy nie błyszczą tak jakbym tego oczekiwała - reszta natomiast się zgadza. Jestem więc mile zaskoczona uzyskanymi efektami przy muszę to powiedzieć,bardzo niskiej cenie. Nawet bardzo niskiej bo za ten produkt zapłaciłam 2,90 zł. 

Swoją drogą muszę wypróbować domowy sposób na laminację włosów czyli żelatynę. :) Jeśli będzie mi się chciało i będę miała dużo wolnego czasu to na pewno to przetestuję, a wtedy i tą metodę ocenię, być może nawet porównam z efektami uzyskanymi po produkcie firmy Marion.

Pozdrawiam cieplutko, bye :**

wtorek, 12 stycznia 2016

`FABULOUS - unicorn pajamas.

Cześć !

Dzisiaj na poczcie odebrałam moją upragniona przesyłkę z Chin. Przesyłka ta zawierała coś miłego i miękkiego w dotyku - piżamę. Nie byle jaką zresztą!!
Moje jednoczęściowe cudo w pegazojednorożca(alicorna / unicorna). Bardzo się ucieszyłam widząc awizo w swojej skrzynce i czym prędzej udałam się do najbliższej placówki Poczty Polskiej, a tam jak zwykle milionowe kolejki... I tak stałam i czekałam dzielnie na swoją kolej, no i się doczekałam. :)
Przesyłka z Chin przyszła w tempie ekspresowym, także nawet się nie zdążyłam zniecierpliwić. Paczka szła dokładnie 15 dni, ni mniej ni więcej - jestem więc zadowolona. Śmiało mogę też powiedzieć, że wykonanie jak i jakość są na wysokim poziomie - nie żeby mnie to jakoś szczególnie zdziwiło. Piżamka jest mięciutka i delikatna, no i idealnie nadaje się na te ponure i chłodne zimowe dni. Miałam ją ubraną dosłownie przez 5 minut, a było mi taak bardzo gorąco. Całość dopełnia niska - w porównaniu ze sklepami w Polsce - cena.

Ogólnie więcej jest pozytywów niż negatywów - zresztą sami zobaczcie.

Zalety :                                             Wady:
-delikatny i miękki materiał,          -róg mógłby być większy ;),
-niewygórowana cena (72zł),        -zamek na pupie bywa czasem uciążliwy,
-zamek na pupie,
-fajny design,


Poniżej zdjęcia z aukcji (aliexpress) na której ją nabyłam.
Piżama wygląda identycznie jak ta ze zdjęć i jest w tym samym kolorze.














A tymczasem ja idę zażyć snu przed jutrzejszym dniem.
Goodnight :**

środa, 30 grudnia 2015

`Do zobaczenia w przyszłym roku. :)

Cześć i czołem!


Jak wyglądają wasze plany sylwestrowe? Domówki, imprezy w klubie, zorganizowane wyjazdy?
Planujecie imprezę od pół roku czy wolicie spontaniczne akcje??

Mój sylwester już od kilku lat jest ukierunkowany na wyjazdy z ekipą. Ekipa ta składa się z ludzi młodszych ode mnie i mojego faceta, ale to nie przeszkadza nam zbytnio. Ci młodzi ludzie to bardzo ekscentryczna grupa najbliższych przyjaciół mojego młodszego brata.

Sylwester planujemy już we wrześniu i szukamy ofert najtańszych i jednocześnie nie najgorszych domków/pensjonatów. Czemu tak wcześnie ? Po pierwsze można wtedy wyłapać super okazje, po drugie jest taniej, po trzecie jest jeszcze dużo miejsc/pokoi i można przebierać do woli. :)

Co zrobić,żeby mieć udaną imprezę sylwestrową?? Na pewno fajnie mieć zaklepaną miejscówkę,ale nie ukrywajmy najważniejsi w tym wszystkim są ciekawi ludzie! :)
Do tego można dołożyć "podział obowiązków", który u nas wygląda tak,że każda osoba robi coś do jedzenia na wieczór sylwestrowy. Tak,tak nikt nie przychodzi z pustymi rękoma bo to nie ładnie, każdy musi dać coś od siebie. Nie jest wymagany kawior i drogi szampan, wystarczą najtańsze chipsy. :P

Nie ważne jaki smak, ważne żeby sponiewierało!! :)))


Ciekawym pomysłem może być "przebierana" impreza. W tym roku i my się przebieramy, za jakiś czas jadę do sklepu i zaopatrzę się w perukę razem z moim kochanym facetem. :)
Powiedzmy sobie szczerze, że moja zeszłoroczna peruka nie wytrzymała naszego trzydniowego wyjazdu. :DDD

U nas pewnie jak zwykle będą straty materialne, bo ekipa bardzo ekstrawagancka i co roku coś. I nie chcę tutaj pisać,że są to siejące zniszczenie małolaty, ale powiedzmy zawsze coś rozwalą nie na tyle jednak,aby zwać ich siejącymi zniszczenie. :D


W tym roku jedziemy daleko,daleko od Trójmiasta. Jedziemy tam gdzie psy dupą szczekają - jak będzie zobaczymy. :)

Tymczasem ja idę się pakować i do zobaczenia w przyszłym roku!!!
Buziaczki :***